„Stajemy się sobą, dzięki innym…” powiedział Lew Wygotski. To co mówimy do dzieci i jak mówimy, zostaje w nich na dłużej, niż nasza chwila rozmowy. Mamy wpływ nie tylko jak postępują nasze dzieciaki, ale także, co o sobie myślą. I teraz, wyobraźmy sobie świat, w którym każde dziecko traktuje siebie z szacunkiem i myśli o sobie, jak o wartościowym człowieku, bez względu na okoliczności, takich jak oceny czy kłótnia z przyjacielem.
Wyobraź sobie, że znikają komunikaty dziecka -„Jestem głupi” , „Beznadziejny jestem”, „Złe dziecko ze mnie, zawsze źle!”.
Zamiast tego uczy się ono mówić: „Mam na to wpływ. Mogę przeprosić”, „Spróbuje jeszcze raz”, „Dziś nic nie idzie, to dla mnie trudne, pomożesz mi?” I uczy się z każdej sytuacji i tej łatwej i trudniejszej. Uczy się życia, z życia. Docenia siebie, wie, że ma wpływ na to co robi i wie, że nie zawsze będzie łatwo… Rozwijając odporność emocjonalną dziecka, wspieramy dorosłego, którym może się stać. Każdy dorosły… rodzice, dziadkowie nauczyciele…mają wpływ na to, co słyszy i myśli dziecko.
A… Krzyk z bezsilności i braku akceptacji odbija się głuchym echem, przez długi czas, bo szybko uczymy traktować się dokładnie tak, jak ważne dla nas osoby, zwykły nas traktować… Ktoś, kiedyś powiedział, przecież nie zmienimy całego świata! To naiwne. A ja odpowiadam, zmieniając świat swojego dziecka, swoich uczniów i wychowanków, zmieniasz świat, bo dla nich to często właśnie TY, jesteś najważniejszym w „ich świecie”.
Ty…
✔ Nie oceniaj dziecka – reaguj na zachowanie.
✔ Nie osądzaj dziecka, nie szukaj „winnego”, wspieraj możliwe rozwiązania.
✔ Każde zachowanie jest jak „balon”, daj mu ulecieć, nie pielęgnuj winy, problemu i wstydu…
Pokaż jak sobie radzić i „puść wolno”…
Źródło:
Kamila Olga-psycholog